Od ostatniego sierpnia mamy takie jazdy cukrowe, że wysiadam. Koniec remisji, stres związany z rozpoczęciem roku szkolnego (IV klasa), przeziębienie, to wszystko razem chyba sprawiło, że my sobie, a cukry sobie :/
Raz hipo, raz hiper, pieprzony roller-coster. Od wczoraj w nocy walczymy z hiper znowu, i nic! Cukry wciąż na poziomie 200. Zaproponowałam M (po raz kolejny) przejście na podawanie bazy z pena i zgodziła się bez mrugnięcia, chociaż wcześniej nie chciała o tym słyszeć. Ale ona jest bardzo mądra i rozsądna i sama widzi, jakie ma cukry. Skoro jest szansa na poprawę poziomów, to spróbujemy.
I tak jesteśmy właśnie po pierwszym podaniu bazy z pena-wcześniej baza szła również z pompy, jak i insulina doposiłkowa.
Teraz kolejna nieprzespana nocka przede mną, bo trzeba pilnować poziomów-jak "nowa" baza na nie wpływa, bo może być za duża, lub za mała.
No to pozostaje nam czekać, ciekawe co TV ma do zaoferowania dzisiejszej nocy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz