Libre, Librunia, Librusiatko ;) <3
Czyli wszystko gra. A nawet lepiej. M przeszczęśliwa nadal. Ilość kłuć paluszków, z 12 zeszła do 3 na dobę! Oczywiście nie wierzymy ślepo. Mierzymy cukier przed każdym głównym posiłkiem. I jeśli będziemy mieć jakiekolwiek wątpliwości, to też oczywiście sprawdzimy poziom na gluko. Ale póki co, nie było takiej potrzeby :)
Reasumując i podsumowując: Jak najbardziej polecamy Libre.
Zakładanie sensora jest bezbolesne, a cyferki się zgadzają z gluko. Czasem, przy szybkim spadku, lub wzroście cukru, libre ma opóźnienie 10-15 minutowe i o tym trzeba pamiętać. Ale jak już człowiek nauczy się "czytać" libre, to będzie tak samo zadowolony, jak my ;)
Blog o nas...naszej rodzince, naszym życiu, marzeniach. O spełnianiu tych marzeń, o walce z chorobą i życiu prawieżenormalnie mimo choroby, czyli z cukrzycą W TLE. O naszych podróżach i o naszej kuchni. Zapraszam do lektury :)
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
sobota, 27 sierpnia 2016
Z ostatniej chwili:
Mąż ćwiczy. Leży na podłodze i woła dziewczyny, żeby robiły za sztangę. Często się tak bawią. Najpierw Kornelka położyła się na jego rękach, podniósł ja kilka razy. Woła Matyldę.
M sie połozyła na jego rękach. Podniósł ja kilka razy i M schodzi. Małz pyta:
-a czemu już zeszłaś?
- bo się zmęczyłam
:D :D :D :D :D :D
M sie połozyła na jego rękach. Podniósł ja kilka razy i M schodzi. Małz pyta:
-a czemu już zeszłaś?
- bo się zmęczyłam
:D :D :D :D :D :D
Pierwsze 12h z Librą
Mąż uruchomił sensor o północy. Po godzinie pierwszy odczyt-LO! No więc mierzymy M-106 z gluko. Załamka. O 4 rano, libre 68, gluko-156. Totalna załamka.
Ale rano już było prawie, a potem co raz lepiej :) M się skanuje, ja ją skanuje, tata ją skanuje, wszyscy skanujemy, totalne szaleństwo :)
Póki co, wyniki bardzo zbieżne z gluko. Jesteśmy baaaaardzo zadowoleni, oby tak dalej :)
Ale rano już było prawie, a potem co raz lepiej :) M się skanuje, ja ją skanuje, tata ją skanuje, wszyscy skanujemy, totalne szaleństwo :)
Póki co, wyniki bardzo zbieżne z gluko. Jesteśmy baaaaardzo zadowoleni, oby tak dalej :)
piątek, 26 sierpnia 2016
Freestyle Libre, czyli marzenia się spełniają :D
Tak, to ja, again.
Przedwczoraj dostałam maila z firmy Abbott, że ruszyła sprzedaż Libre w Polsce. Szybki telefon do małżonka i zamówiłam pakiet startowy.
M najpierw niezbyt pewnie, po swoich złych doświadczeniach z dexcomem-nie dziwię jej się. Ostatecznie się zgodziła. Na próbę. Zanim Libre do nas przyjechało, to już się nie mogła doczekać. Dzisiaj przyszła paczuszka :)
Założyłam sensor. Ale jeszcze go nie uruchomiliśmy. Czekamy......bo inni użytkownicy libre doradzili nam, żeby odczekać kilka/kilkanaście godzin od założenia sensora do uruchomienia, bo wtedy lepiej działa sensor (podobno).
Tak więc czekamy, chociaż lekko nie jest ;)
W nocy go uruchomię, sasasasasa :D
Trzymajcie kciuki za powodzenie w akcji, żeby paluszki M w końcu, po 2,5 roku kłucia 12 razy na dobę, mogły wreszcie odpocząć i się zregenerować.
Przedwczoraj dostałam maila z firmy Abbott, że ruszyła sprzedaż Libre w Polsce. Szybki telefon do małżonka i zamówiłam pakiet startowy.
M najpierw niezbyt pewnie, po swoich złych doświadczeniach z dexcomem-nie dziwię jej się. Ostatecznie się zgodziła. Na próbę. Zanim Libre do nas przyjechało, to już się nie mogła doczekać. Dzisiaj przyszła paczuszka :)
Założyłam sensor. Ale jeszcze go nie uruchomiliśmy. Czekamy......bo inni użytkownicy libre doradzili nam, żeby odczekać kilka/kilkanaście godzin od założenia sensora do uruchomienia, bo wtedy lepiej działa sensor (podobno).
Tak więc czekamy, chociaż lekko nie jest ;)
W nocy go uruchomię, sasasasasa :D
Trzymajcie kciuki za powodzenie w akcji, żeby paluszki M w końcu, po 2,5 roku kłucia 12 razy na dobę, mogły wreszcie odpocząć i się zregenerować.
Subskrybuj:
Posty (Atom)