Blog o nas...naszej rodzince, naszym życiu, marzeniach. O spełnianiu tych marzeń, o walce z chorobą i życiu prawieżenormalnie mimo choroby, czyli z cukrzycą W TLE. O naszych podróżach i o naszej kuchni. Zapraszam do lektury :)
środa, 14 listopada 2018
Ten wpis miał być zupełnie inny....
14 listopada - Światowy Dzień Cukrzycy, WDD, World Diabetes Day.
Tego dnia media (głównie internetowe) zalewa niebieska fala, bo niebieski to kolor diabetyków. W tym dniu wszyscy związani w jakikolwiek sposób z chorobą starają się przekazać choćby podstawowe informacje na jej temat, żeby ta wiedza szła w świat, który niestety wciąż jest mocno niedoinformowany w tej kwestii. Bo cukrzyca jest niewidoczna, przez co jest mocno bagatelizowana przez otoczenie.
My obchodzimy ten dzień po raz 5ty. Ponad 2 tygodnie temu minęło 5 lat, od kiedy zdiagnozowano pannę M
Miała wtedy niespełna 7 lat, 500* cukru we krwi i ponad 1000 w moczu. W kwasicy ketonowej, u progu śpiączki cukrzycowej trafiła do szpitala......
Wspomnienie tego dnia wciąż wywołuje ciary, ale daliśmy radę, dajemy radę, chociaż cukrzyca nie odpuszcza, zaskakuje nas non stop. Dziwne po 5 latach, prawda??? A jednak....
Dzisiejszy dzień też jest dla nas smutny, bo od kilku dni walczymy z poziomami cukrów, które rzadko gościły na naszych glukometrach do tej pory. "Lejemy" w Matyldę takie ilości insuliny, które jeszcze tydzień - dwa temu by ją zabiły, dosłownie. I próbujemy rozkminić co się dzieje: choroba, pogoda (ciśnienie), dojrzewanie, hormon wzrostu, wada sprzętu???? A może wszystko razem?? A może " po prostu" nagły wzrost zapotrzebowania??? Nie śpimy po nocach, budzimy Matyldę po kilka razy kłując ją penem, ale te korekty też nic nie dają. Poziomy non stop w granicach 250, czasem sobie podskoczą do prawie 400, a czasem z niewiadomych przyczyn spadną na chwilę do 40, żeby za chwilę znowu poszybować w niebo. Tak się cukrzyca z nami bawi w kotka i myszkę od tygodnia.
Ten wpis dzisiejszy miał być zupełnie inny, miał być pozytywny, wesoły, jak większość wpisów na innych blogach, czy stronach cukrzycowych, ale wybaczcie - nie mam nastroju....Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie.
Jedyne za co dzisiaj jestem wdzięczna, to za insulinę, którą 96 lat temu, wynalazł Frederick Banting.
Dzięki niej moje dziecko dzisiaj żyje.
Za chwilę powstanę, poprawię koronę i z uśmiechem na twarzy będę zaiwaniać dalej, bo taką mam naturę, ale jeszcze chwilę.....
Dzisiaj wszystkim osobom chorującym na cukrzycę typu 1 i 2 życzę jak najwięcej dobrych dni i dobrych, przespanych nocy. Jak najwięcej dobrych poziomów mieszczących się w ustalonych przez Was zakresach. Jak najmniej hiper i hipo. Jak najmniej powikłań.
Jak najwięcej ludzi wokół Was, którzy rozumieją, albo przynajmniej starają się rozumieć, a nie udają, że wiedzą. Życzę Wam, aby cukrzyca nie ograniczała Was w żaden sposób, żebyście mogli spełniać swoje marzenia, jak i my to robimy. Życzę Wam dobrego, długiego życia :) <3
You are all my heroes :)
* norma cukru we krwi u zdrowego człowieka nie powinna przekraczać 140 po posiłku.
Za nakładkę na zdjęcie dziękujemy portalowi mojacukrzyca.org
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz