środa, 4 stycznia 2017

Jaki początek roku, taki cały rok??? Oby nie.....


            Witajcie po Nowym Roku. Mam nadzieję, że spędziliście miło Sylwestra??
Życzę Wam samych sukcesów, pomyślności i miłości w 2017 roku. <3

            Co u Was słychać? Jakie macie plany?? Jak rozpoczęliście kolejny rok??

              My niezbyt fortunnie - jelitówką u panny M. Chociaż kompletnie nic jej nie zapowiadało.
Normalnie na kilka dni przed jelitówką organizm daje nam sygnał w postaci obniżonych cukrów. Spada zapotrzebowanie na insulinę. Spowodowane jest to zaburzonych wchłanianiem, a raczej jego brakiem. Kiedyś nas to cieszyło. Dzisiaj, po ponad 3 latach choroby - martwi. Bo już wiemy, co zwiastuje.









           No właśnie, a u nas nic. Cukry normalne, raz wyżej, raz niżej. W nocy przedwczoraj nawet dość spory wyskok, potem nocka ok, rano ok, śniadanie ok. I nagle po śniadaniu cukier zaczyna lecieć w dół, Libre pokazywała LOW (wyświetla taki komunikat poniżej 40). Na glukometrze niewiele więcej. M wypiła 2 wymienniki soku, co normalnie wywaliłoby jej cukry w kosmos. A tu nic. Zero reakcji. Szybko się ubrałam i pobiegłam do sklepu po pepsi, tylko ona mogła ją uratować. I uratowała. Po wypiciu 1/4 puszki cukier zaczął się podnosić i łaskawie zatrzymał się na bezpiecznych 130.

           Niestety kilka godzin później zaczęły się wymioty. Niezbyt częste, ale jednak. Wieczorem M była bardzo osłabiona, miała duża ilość ketonów we krwi i nie przyjmowała jedzenia i picia. Zapowiedziałam, że jak sytuacja się nie zmieni w ciągu najbliższych godzin, to jedziemy na SOR na kroplówki, bo nie chcemy kwasicy ketonowej.    
     
           Za radą jednej z mam na forum cukrzycowym podałam jej aviomarin. I na szczęście zadziałał. Więcej nie wymiotowała, ketony zaczęły spadać i widmo szpitala się oddaliło :)
           Całą noc przespała spokojnie, cukier też w normie, a rano śniadaniowa rozpusta- całe 10g paluszków słonych! Bez insuliny oczywiście.
           Pije i je i jest co raz lepiej. Właśnie wcina drugie śniadanie-15g paluszków (szalejemy ;) )
Miejmy nadzieję, że to świństwo już za nami i długo nie wróci.

          Do życzeń noworocznych dorzucam jeszcze zatem duuuuużo zdrówka dla Was kochani. Niech wszelkie zarazy trzymają się od Was z daleka :)


Źródła:  Zdjęcie pochodzi ze strony Lipsko24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz