środa, 4 stycznia 2017

Powiedzcie, że dobrze zrobiłam?

              

  A tak serio, to powiedzcie, co na prawdę o tym myślicie. Mojego zdania to i tak nie zmieni, ale jestem ciekawa Waszych opinii.
                  A więc.....zapisałam pannę M na samodzielny wyjazd!!! 3-dniowy!!! Niecukrzycowy!!! Daleeeeeeko od domu...
                  Ona chce, a my z mężem się zgodziliśmy. Jesteśmy pełni obaw oczywiście, ale nie chcemy podcinać jej skrzydeł. Kiedyś musi być ten pierwszy raz prawda? Myślę, że każdy rodzic jest pełen obaw, nawet jak wysyła pierwszy raz zdrowe dziecko, a tym bardziej z jakimiś "dodatkami"....
                  Tak, więc, postanowione, kasa wpłacona, rozmowa z opiekunami na wycieczce przeprowadzona. M się cieszy, a to najważniejsze.
                  Nie ukrywam, że w podjęciu decyzji pomogło nam też posiadanie Libre. To na prawdę ułatwia życie z chorobą. Dzięki Libre i różnym aplikacjom będziemy cały czas widzieli na telefonach i komputerach aktualne poziomy córki, co ułatwi nam wszystkim kontrolę nad jej cukrami i czuwanie nad jej bezpieczeństwem :)
                  To pierwszy taki bardzo poważny krok w odcięciu cukrzycowej pępowiny. Ważny dla całej naszej rodziny.
                  Jesteśmy podekscytowani! I ja, i mąż i panna M. Będziemy odliczać dni, do wyjazdu zostało ich 27.




Źródła: zdjęcie pochodzi ze strony Dreamstime.com
                

4 komentarze:

  1. Podziwiam, pochwalam i jestem przerażona jednocześnie- takie matczyne obawy. Oby wyjazd był udany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia :)
      Ja w noc po podjęciu tej decyzji już nie mogłam spać, a co to będzie dalej?? Ale jestem dobrej myśli :)

      Usuń
  2. Brawo Wy, podjeliscie najlepsza decyzje jaką mozna podjąć, ja jestem ma dwoch chłopców w wieku przedszkolnym wiec maja jeszcze troche czasu zanim gdzieś pojada sami, ale nie o tym bo oni są zdrowi, Chcialam sie podzielic z Tobą wlasnymi odczuciami jakie mialam kiedy bylam nastolatką i zachorowalam , mialam 11 lat dwadziescia trzy lata tebu nie bylo takich wynalazkow jak libra, czy pompa, moj glukometr byl wielkosci chwilówki a na wynik trzeba bylo czekać z minute, juz nie mowie o tym że nie bylo tel komórkowych( co uwazam za duzy plus ) moja mam starala sie mnie zamknac pod kloszem, co skutkowalo wielkim buntem z mojej strony, ja zylam tak jakbym nie miala cukrzycy, tygodniami nie robilam sobie zastrzykow w zeszycie cukry bralam z powietrza, szybko to odbilo sie na moim zdrowiu bopo 12 latach z cukrzycą mialam laserowane oczy, na szczescie w pore sie opamietalam na studiach chyba w koncu doroslam poznalam swojego obecnego męża ktory tak naprawdę wyciagna mnie z dna na powierzchnie, teraz sa mam dzieci i staram sie nie zabraniac i nie negowac ich wyborow mimo iz na tym etapie sa ta wybory w stylu jaka zabawka bedzie lepsza, staramy sie z mezem byc obok ale oni maja poczucie ze decyzja jaka podjeli to jest ich decyzja i konsekwencje moga byc czasem bolesne. NIE zabraniaj swojemu dzieku pomoz doradzi powiedz jakie masz obawy ale niech decyzje podejmie sama niech czasem pozna smak porażki i smak dobrze podjetej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila, dziękuję bardzo za podzielenie się ze mną swoimi doświadczeniami. Są one dla mnie bardzo cenne. Moja córka za chwilę wejdzie w okres dojrzewania, co mnie przeraża. Właśnie dlatego staram się walczyć z moimi strachami, żeby ona nie czuła ciśnienia i żeby się nie chciała buntować. A czy się uda?? Czas pokaże...

      Usuń