Dzisiaj, kiedy już to wszystko wiemy, tym bardziej naturalne jest, że wciąż z Orkiestrą gramy, a w tym roku po raz pierwszy 3/5 mojej rodziny postanowiło pobiec w biegu "Policz się z cukrzycą".
Panna M z bratem i tatą przed godziną 13tą poszli się zapisać i pobrać numery startowe.
Potem wrócili do domu na obiadek i po 14tej już wszyscy poszliśmy na targowisko, na którym WOŚP w naszym mieście się ulokowała. Tam był też start i meta biegu.
Ale, zanim biegacze wyruszyli, przedstawicielka Śremskiego Sportu poprowadziła rozgrzewkę. Rozgrzewka trwała prawie 15 minut i była taka, że szczerze mówiąc, byłam pewna, że moi odpadną w przedbiegach ( ja na bank bym odpadła) ;) Ale nieee-twardziele dali radę :)
Po rozgrzewce wszyscy stanęli na linii startu i pooooobiegli!
Trasa była krótka - 2km, ale dość niebezpieczna, bo w nocy spadł śnieg i było ślisko. Nie był to wyścig, tylko bieg dla idei, a więc nie chodziło też o czasy.
Moi panowie lojalnie biegli noga w nogę z panną M, a jak miała zniżkę, to ją ciągnęli za ręce, a ona "jechała" po śniegu ;) Tak, czy siak, wszyscy dali radę i wbiegli razem na metę , gdzie otrzymali medale.
Cukier na starcie 170, na mecie 80, a więc całkiem nieźle. Po biegu postawiłam biegaczom pączki, żeby wyrównali straty energetyczne ;)
Już wiemy, że bieg Policz się z cukrzycą to będzie nasza rodzinna tradycja. I kto wie, może za rok, lub dwa i ja pobiegnę?
Radość M- bezcenna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz