Wczoraj spędziłyśmy super dzień. Ale niestety wieczór był mniej przyjemny,. Zmieniając M wkłucie musiałam trafić w naczynko (chyba), bo ją bardzo zabolało i się rozpłakała. Łzy jak grochy jej leciały, a ona mówiła
że ma "już" tego dość
że ma dość kłucia
że chce "już" być zdrowa
i dlaczego nikt jeszcze nie wymyślił lekarstwa na cukrzycę...
i że ona wie, że inne dzieci cierpią bardziej i że są gorsze choroby,
ale ona i tak chciałaby "już" wyzdrowieć
I tak szlochała wtulona we mnie, a ja mogłam jedynie bardzo mocno się starać nie płakać razem z nią......
Na dodatek cukier przed kolacją miała 213, więc musiała odczekać z jedzeniem kolacji, co jej humoru bynajmniej nie poprawiło.
Po kolacji siostra ją zabawiła lalkami i już jej się humor poprawił.
Czasem każdy ma dość....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz